Główną zaletą Pracowniczych Planów Kapitałowych na pewno są wspomniane już wyżej dopłaty. PPK jest bowiem jedynym dostępnym na polskim rynku instrumentem, do którego dopłaca zarówno pracodawca, jak i państwo. Dodać do tego należy, że mimo tych ostatnich dopłat (a więc środków od państwa), pieniądze gromadzone przez nas na PPK są środkami całkowicie indywidualnymi (w przeciwieństwie np. do tych, które gromadzić możemy na Otwartym Funduszu Emerytalnym). Nieuzasadnione więc wydają się przy tym głośno wyrażane przez część społeczeństwa obawy, czy na pewno pieniądze na naszym koncie PPK są w pełni indywidualne, czy też, przynajmniej częściowo, państwowe (a co za tym idzie, że mogą podlegać politycznym wahaniom i przesunięciom).
Kolejnym argumentem za przystąpieniem do Pracowniczych Planów Kapitałowych jest to, że wpłat na nasze konto PPK dokonuje pracodawca. Pracownik w żaden sposób nie musi więc myśleć o technicznej czynności samej wpłaty, ani podejmować jakichkolwiek innych, comiesięcznych działań z tym związanych.
Należy powiedzieć także, że pieniądze, które inwestujemy przy pomocy PPK, podlegają ciągłym inwestycjom, które przy ratalnej wypłacie po 60. roku życia nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od zysków kapitałowych. To więc kolejny, ogromny plus. Instrumenty inwestycyjne są przy tym na tyle różne, że mogą być dobierane poziomem ryzyka w zależności od naszej indywidualnej sytuacji i liczby lat pozostałych nam do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Szukając jednak argumentów przemawiających przeciwko PPK, trzeba koniecznie zaznaczyć, że wszystkie inwestowane w PPK pieniądze podlegają rynkowym wahaniom. Wahania te, tym bardziej mogą być widoczne we współczesnym świecie, który przez takie wydarzenia jak pandemia COVID-19, czy kryzys spowodowany wybuchem wojny w Ukrainie, stale pokazuje nam, że nie ma niczego pewnego, a żadna, nawet najbardziej bezpieczna inwestycja, nie jest pozbawiona ryzyka. Buforami bezpieczeństwa, chroniącymi w tym wypadku naszą emerytalną inwestycję, pozostają tu jednak wspomniane już dopłaty, które hipotetyczne straty mogą nam po prostu zniwelować.
Pozostając przy problemach współczesnego świata, zauważyć należy również, że w dobie wszechobecnej inflacji i nie zawsze proporcjonalnych do niej podwyżek, dla wielu pracowników ważniejszym od oszczędzania, może być jednak, aby z wynagrodzenia uzyskiwać jak najwyższą kwotę „na rękę”. To więc, że PPK tę kwotę o minimum 2% pomniejszy, dla części społeczeństwa może być kluczowym argumentem przemawiającym przeciwko temu rozwiązaniu.
Szukając kolejnych wad PPK, należy zauważyć także, że w programie tym brakuje większego udziału inwestycji zagranicznych. Taka dywersyfikacja wydawałaby się o tyle pożądana, że przyszła emerytura Polek i Polaków, która odkładana jest w dwóch pierwszych, obowiązkowych filarach emerytalnych, w wystarczającym już stopniu zależy bowiem od kondycji całej krajowej gospodarki.